poniedziałek, 1 lipca 2013

Zawód - położna. Czyli pogadanki z położną po raz pierwszy!

Czyż nie cudownie byłoby mieć przyjaciółkę, która jest położną? Taką, której można zadać każde pytanie, nawet to najgłupsze. Taką, która doradzi, wesprze, rozwieje wątpliwości i poopowiada historie z porodówki. My taką mamy:) Ale nie zamierzamy być samolubne i chętnie podzielimy się z Wami. A oto...

Marta: Przede wszystkim czuję się kobietą i położną, czyli kobietą dla innych kobiet. Jestem również absolwentką Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, pracującą w bloku porodowym i aktualnie jeszcze do połowy sierpnia szczęśliwą narzeczoną:) W trakcie studiów zachwyciłam się fizjologią, zdrowiem, płodnością kobiety i jakąś niezwykłą energią i pięknem, które w nich drzemie. Uwielbiam wspierać kobiety i ich rodziny w sferze typowo medycznej, ale też emocjonalno–duchowej. Jestem również chrześcijanką, kochającą życie i ludzi, wielokrotnie działającą społecznie, by dawać coś z siebie dla innych. 


Raz na jakiś czas będziemy umieszczać na blogu nasze pogadanki z położną Martą, a raczej ich krótkie wycinki. Oczywiście jeżeli będziecie miały jakieś pytania i sugestie to piszcie w komentarzach! Chętnie podpytamy Martę w Waszym imieniu. 



Zawód – położna


Mama na karuzeli: Mimo, że położne towarzyszą nam od dawna, to mam wrażenie, że nie do końca wiemy jaka jest ich rola. Często spotykamy je w rejestracjach, przychodni jako panie, które tylko prowadzą zapisy do ginekologa. Albo w szpitalu, kiedy asystują lekarzom jako takie „pielęgniarki na oddziale położniczym”. Tylko czy to jest na pewno to, czym powinny zajmować się położne?

Marta: W Polsce mamy ten problem, że położne rzadko kiedy zajmują się tym do czego są przygotowywane. Położna w swoje kompetencje i zadania ma przede wszystkim wpisaną samodzielną opiekę nad kobietą oraz jej rodziną w okresie fizjologicznej (prawidłowej) ciąży, porodu i połogu (okresu poporodowego), a także nad noworodkiem do 2 mieś. życia. Poza tym położna zajmuje się kobietą w każdym okresie jej życia od okresu dojrzewania do śmierci. Bardzo dobrze zna fizjologię kobiety, potrafi ją wspierać a przy tym jest świetnie wyszkolona w rozpoznaniu ewentualnych powikłań i wie, kiedy pacjentka powinna być objęta opieką lekarza czy innego specjalisty. Może kierować do specjalistów, kierować na badania, sama wykonywać takie badania jak np. USG, cytologię, posiew z pochwy a nawet, wg nowych przepisów UE, wystawiać recepty na pewną grupę leków. 

Mama na karuzeli: Czyli można powiedzieć, że w sprawach ciąży, porodu i połogu to położne są najlepiej wyszkolone do opieki nad kobietami i noworodkami?

Marta: Zdecydowanie tak! W zakresie fizjologii okresu okołoporodowego i płodności czy zdrowia kobiety moim zdaniem to właśnie położne są najlepszymi specjalistkami. Lekarze ginekolodzy nastawieni są na diagnozę i leczenie nieprawidłowości, na szeroko pojętą medykalizację. W trakcie swoich studiów i praktyki zajmują się nie tylko kobietami w ciąży i porodem, ale i wieloma innymi rzeczami, głównie diagnozowaniem i leczeniem, chorobami i schorzeniami a nie pielęgnowaniem fizjologii, natury. My zajmujemy się przede wszystkim położnictwem, mamy w ciągu kilku lat studiów wiele przedmiotów ginekologiczno - położniczych i dlatego jeżeli ciąża, poród i połóg przebiegają prawidłowo to właśnie położna jest najlepiej przygotowaną osobą do zajmowania się nami. Ma szeroką wiedzę i umiejętności w tym zakresie, mnóstwo praktyki w czasie studiów i w pracy zawodowej, czyli dużą mądrość i doświadczenie w tych obszarach. Tym samym ginekolodzy mają więcej czasu dla pacjentek, które rzeczywiście wymagają ich opieki. Zresztą nie jest to tylko moje zdanie skoro w krajach rozwiniętych, takich jak Wielka Brytania, kraje skandynawskie, Holandia, to właśnie położna prowadzi samodzielnie ciążę i potem poród, połóg swojej pacjentki. 

Mama na karuzeli: Co masz na myśli mówiąc „położna prowadzi ciążę”?

Marta: To znaczy, że w innych krajach położne przyjmują w gabinetach swoje pacjentki ciężarne, które samodzielnie prowadzą, poznają, obserwują i przygotowują do porodu, wykonując przy tym potrzebne badania, monitorując przebieg ciąży, zdrowie mamy i dziecka. Potem często towarzyszą im na sali porodowej, prowadzą i przyjmują poród ich dziecka, a także uczą stawiania pierwszych kroków w macierzyństwie. Jeżeli ciąża, poród i połóg przebiegają prawidłowo, to kobieta może nie spotykać się z lekarzem, lecz jedynie z położną. W polskim położnictwie obserwujemy opóźnienie pewnych przemian o 10-20 lat, lecz już teraz w niektórych szpitalach położna samodzielnie pracuje na oddziale położniczym czy prowadzi poród, bez obecności lekarza, chyba że uzna, iż jego obecność jest potrzebna i dobra dla pacjentki.

Mama na karuzeli: To znaczy, że polskie położne również są przygotowane do tego, aby samodzielnie przyjmować porody?

Marta: Oczywiście! W trakcie studiów i praktyk, a potem pracy na oddziałach położniczych wielokrotnie samodzielnie opiekujemy się pacjentkami. I jeżeli wszystko przebiega bez komplikacji, obecność lekarza wcale nie jest potrzebna. Dodatkowo w sytuacjach stresujących, gdy pojawiają się pewne nieprawidłowości, również musimy umieć sobie poradzić, by podjąć niezbędne działania do czasu przybycia lekarza. Jesteśmy tego uczone w trakcie naszej edukacji.

Mama na karuzeli: Dobrze wiedzieć… A tak swoją drogą, to masz bardzo ciekawy zawód:)

Marta: To prawda. Położna jest szczęśliwą kobietą, uczestniczącą w cudzie narodzin, mogącą jako pierwsza dotykać główki dziecka i stykać się z najwspanialszymi emocjami u rodziców, którzy radują się narodzinami dziecka. Szczere podziękowanie i szczęście, satysfakcja po porodzie u rodzącej, u jej osoby towarzyszącej, to ogromny skarb i nagroda, która kompensuje wszystkie trudności.

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł jeśli chodzi o te rozmowy. Moim zdaniem rola położnej powinna być większa w naszym społeczeństwie. W końcu zwykle to kobieta, która tak jak my czuje o co chodzi w ciąży, porodzie i macierzyństwie. Może kiedyś się to zmieni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to liczymy! Mówi się w końcu, że ciąża to nie choroba. Mówi się, ale chodzi się do lekarza;p a jak się okazuje wcale nie jest to konieczne!

      Usuń
  2. Świetnie ! Ja się zastanawiam co z moją położną ... wybierałam ją w przychodni w której jest mój lekarz rodzinny bo podsunięto mi kartkę w sumie też nazwisko bo żadnej wtedy jeszcze nie znałam ... w sumie nadal nie znam. Lekarz który prowadzi moją ciążę ma gabinet prywatny gdzie zdecydowałam się uczęszczać pomimo kosztów. Zastanawiam się więc czy powinnam zmienić położną ? I jak to się dzieje, że ona się zjawia skoro w mojej przychodni nie wiedzą o moim stanie [?] kto mnie oświeci ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wybierałam. Po urodzeniu trzeba się było zgłosić i zanieść taką kartkę o tym aby położna przyszła do nas. Zaniosła mi to mama i na drugi dzień już położna u nas była, a się okazało ,że to ta sama która do mnie przychodziła jak ja się urodziłam.

      Usuń
    2. Jak podpytywałyśmy o to Martę, to też nam powiedziała, że trzeba się zgłosić do swojej "rejonowej", a teraz to chyba po prostu najbliższej, przychodni. Powiedzieć, że się jest w ciąży itp i oni wtedy przysyłają położną już po urodzeniu dziecka. Tylko, że podobno różnie z tymi środowiskowymi położnymi bywa...

      Usuń
  3. Jak czytam te brednie....Położna to nie czarodziejka, aby wiedziała gdzie, jaka jest w ciąży albo już urodziła, albo że jakaś tam iksińska chce pogadać. Jak idą do lekarza, to szukają na forach, "wywiad działa", a w przypadku położnej to tylko narzekania.....bo to tylko, a może "aż" położna....zresztą, po co ja się denerwuję...życie uczy

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie my tu napisałyśmy że położnictwo ma coś wspólnego z magią? Zgłaszasz w przychodni urodzenie się dziecka i prosisz o wizytę - przyjdzie to dobrze, nie przyjdzie to jak masz siły się upominać, to wydzwaniasz do przychodni, a jak ci nie zależy to sobie darujesz. Położna środowiskowa powinna skontrolować stan matki i noworodka. A jak któraś mama chce pogadać to dzwoni do przyjaciółki albo z poważnymi wątpliwościami zwraca się do lekarza - chociaż ja osobiście znam położne, które odbierają telefon i potrafią doradzić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz!