Moja mama przywiozła mi z urlopu na łonie natury własnoręcznie uzbierane JAGODY :) Są takie pyszne!!! Część z nich od razu zniknęła, część dotrwała do dnia następnego i łakomczuchy zjadły je z bitą śmietaną, a resztę postanowiłam wykorzystać do muffinków. Przyznam, że to mój debiut. Nawet silikonowe foremki pożyczyłam od przyjaciółki, bo wyczytałam, że same papilotki są zbyt miękkie i ciasto się z ich wylewa. Teraz już wiem, że przy najbliższej okazji muszę się zaopatrzyć w blaszkę do babeczek. Rzeczywiście robi się ja prosto i szybko, a kombinacji smakowych jest ogrom! Z owocami, z bakaliami, czekoladowe, cytrynowe, owsiane, marchewkowe, z cukinią, z suszonymi pomidorami... i mnóstwo, mnóstwo innych.
Składniki :
2 szklanki mąki
1 szklanka cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cukru waniliowego
1/3 kostki masła
2 jajka
niepełna szklanka mleka
1 szklanka jagód
Przygotowanie :
Masło roztapiamy w rondelku i zostawiamy do ostygnięcia.
W jednej misce mieszamy wszystkie sypkie składniki - mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i sodą oraz cukier puder z cukrem waniliowym. W drugiej, trochę większej misce roztrzepujemy jajka, dodajemy masło i mleko. Składniki sypkie dodajemy do mokrych i mieszamy. Podobno wystarczy połączyć składniki byle jak, dozwolone wszelkie grudy... ja wymieszałam je od tak, do momentu połączenia się składników.
Dodajemy umyte i osuszone jagody. Mieszamy delikatnie.
Ciasto wlewamy do foremek. Ja swoje silikonowe foremki ustawiłam na dużej blaszce do pieczenia.
Miałam tylko 10 foremek, a przepis jest na 12, więc przesadziłam rozlewając całą porcję ciasta i niestety z kilku foremek ciasto się przelało... łatwiej zapewne byłoby wlewać masę do formy wyłożonej papilotkami... Blachę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i pieczemy ok 20 minut. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest już dobre. Pachną, apetycznie wyglądają... nie wytrzymałam - zjadłam jedna jeszcze ciepłą.
Mniam... pycha! Nieźle, jak na pierwszy raz :)
Miałam tylko 10 foremek, a przepis jest na 12, więc przesadziłam rozlewając całą porcję ciasta i niestety z kilku foremek ciasto się przelało... łatwiej zapewne byłoby wlewać masę do formy wyłożonej papilotkami... Blachę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i pieczemy ok 20 minut. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest już dobre. Pachną, apetycznie wyglądają... nie wytrzymałam - zjadłam jedna jeszcze ciepłą.
Mniam... pycha! Nieźle, jak na pierwszy raz :)
pyycha :)
OdpowiedzUsuńoch.... czemu ja jestem na diecie?? :(( cudnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńzależy czego nie możesz jeść... można pokombinować i spróbować bez cukru, mleka, glutenu...
Usuńjak dobrze, że trafiłam na Twój blog!
OdpowiedzUsuńszukałam przepisu na dobre muffinki! :):):)
za kilka dni roczek Mojej córeczki i właśnie będę piec!
do tego uwielbiamy jagodyyyy! :):):)
pozdrawiam ciepło!
http://islandofflove.blogspot.com/
no to moc serdeczności dla CÓRCI :) Niech rośnie zdrowa i radosna! Muffinki na prawdę smaczne, polecam. Mam nadzieję, że zasmakują :)
UsuńZaglądałam na Twojego bloga - urocza ta Twoja Mała i cudne fotki!!!
ale fajny przepis ;-) a gotowe babeczki wyglądają tak smakowicie ;-)
OdpowiedzUsuńa miałam się ograniczyć ze słodyczami...
eee tam... nie dodawaj cukru i będzie Ci wybaczone ;) robi się szybciutko i delektuje przy herbatce i dobrej książce - polecam!
UsuńJasna cholera, nigdy nie robiłam babeczek, a ty samymi zdjęciami mnie podkuszasz do kupienia foremek. Ps- uważaj, Babcia mojego K mówi, że ciepłego ciasta nie można jeść!! ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńno ja też pierwszy raz się wzięłam za takie ustrojstwo... ale jak widać wychodzą każdemu - nawet tym zupełnie zielonym w kwestii muffinków :) kupno foremek to mój kolejny obowiązkowy punkt programu :)
Usuńale ja tylko jedną ledwo ciepłą babeczkę połknęłam... ;)