niedziela, 7 lipca 2013

Dwudziesty szósty tydzień

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! Wróciliśmy cali i zdrowi! Zmęczyła nas strasznie podróż powrotna. Pięć godzin lotu nocą, ciasno, niewygodnie, mamę bolał kręgosłup i drętwiały jej nogi. Ja też się kręciłam niespokojnie. W końcu już trochę urosłam i maminy brzuszek zrobił się większy. Ale cóż to były za wakacje! Dwa tygodnie lenistwa na rajskiej wyspie. Spokojni i szczęśliwi rodzice, śmiali się, przytulali, dużo spacerowali, objadali się smakołykami... Ich spokój i radość zdecydowanie udzielały się także i mnie :) Słońce musiało mocno świecić, bo nawet tu u mnie jakoś jaśniej się zrobiło. Zaczęłam otwierać oczy. Nie widzę co prawda zbyt wiele, ale reaguję na nagłe zmiany światła - mrużę wtedy powieki, zasłaniam oczy i odwracam głowę. Moja skóra też się zmienia. Teraz ma różowawy odcień i nie jest już półprzezroczysta. Mam już ponad 23 centymetry i ważę ok 1000 gramów! I przyszła pora na czas mojej największej aktywności :) Mama z tatą już to zauważyli. Potrafię obrócić się wokół własnej osi, zmieniam swoje położenie także gdy mama jest podniecona albo zdenerwowana. Czasami te moje ruchy mamusia odczuwa dość boleśnie... Zwłaszcza gdy próbuję rozprostować nóżki i uciskam wtedy okolice pęcherza mamusi. Ale mama ma na to sposób - zmienia wtedy pozycję ciała, a ja tracę równowagę i się uspokajam. I pępek w maminym brzuszku jest już nieco wystający, a skóra brzucha napięta i swędząca. Dobrze, że mamy krem na rozstępy. Takie smarowanie kremikiem to nie tylko komfort dla skóry, ale i przyjemne doznania dla mnie, gdy mamusia albo tatuś gładzą brzuszek. 

Rozpoczęliśmy także zajęcia w szkole rodzenia. Rodzice pilnie uczą się, jak przygotować się na moje przyjście na świat. I chyba takie spotkania spełniają swoją funkcję, bo rodzicom podoba się dziarska pani położna i jej rady i poglądy :) Może uda się tej pani rozwiać niepokoje mamusi o nadchodzące w naszym życiu zmiany...

2 komentarze:

  1. lubiłam swoje zajęcia w szkole rodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasze jak na razie też nam się bardzo podobają - dobrze bywać w miejscu, gdzie spotyka się innych rodziców z tymi samymi wątpliwościami i niepewnościami, które ktoś kompetentny i sympatyczny może szybko rozwiać :)

      Patrycja

      Usuń

Dziękujemy za komentarz!