wtorek, 21 stycznia 2014

Czternasty tydzień w roli matki

Zimno! Brr... Gorąca kawa zbożowa z mlekiem owsianym już nie pomaga. Przerzuciłam się na herbatę z miodem i cytryną. Lepiej. W pogotowiu mam herbatę z lipy i sok malinowy. Nos zatkany, w gardle drapie. Oj, chciałoby się wskoczyć pod kocyk i zasnąć błogim, spokojnym, dłuuugim snem. Ale nic z tego! Nasza kochana córcia życzy sobie oglądać świat z wysoka, chce być zabawiana, kołysana, chce z nami "gadać"... a na sen nie ma ochoty. Nie zaśnie wcześniej niż o północy, w nocy trochę marudzi, a w ciągu dnia łapie ze dwie 20 minutowe drzemki. Jedyny spokojny i dłuższy bo aż 3-4 godzinny sen ma na spacerze i po powrocie do domu. Czekam na tą chwilę z utęsknieniem, a kiedy nadchodzi... nie wiem za co się zabrać! Obiecałam sobie że będę spać w tym czasie. Nic z tego. Obiad, zupa, naczynia, może ciasto. Pranie. Prasowanie. Zakupy w internecie. Może blog, może jakiś film. Nie, lepiej wezmę kąpiel...maseczka, balsam... O, ktoś dzwoni... O, Mała się budzi... o, gadałam dwie godziny...ups! ;)

3 komentarze:

  1. No proszę jak to jest :). Jestem ciekawa jak to u mnie będzie. Julcia na razie aktywna nocą, ale w brzuszku, przez co mama przestawiła się z dnia na noc, bo w nocy nie może spać to chociaż w dzień pośpi, chodź nie zawsze się udaje. Ale muszę sobie jakoś radzić.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... w brzuchu moje dziecko też zaczynało dyskotekę około północy... może coś w tym jest :) a tak poważnie, mam nadzieję, że Jej się zmieni (nawet jestem przekonana że się zmieni). Tylko kiedy...

    Patrycja

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz!