Złapałam fazę zachwycania się moją piękną córcią :) Kochana, grzeczna, śpi jak aniołek, uśmiecha się coraz więcej i coraz bardziej świadomie, wodzi wzrokiem za zabawkami, potrafi spokojnie leżeć w łóżeczku nawet godzinę przyglądając się z uwagą otaczającym ją przedmiotom. A do tego ładniej je, częściej robi kupki, krostki jej znikają (odpycham myśl o możliwości odziedziczenia po mamie atopowego zapalenia skóry), a kąpiele uspokajają i cieszą (samo siedzenie w wodzie, bo rozbieranie i ubieranie to prawie zawsze powód do płaczu). Ach, uwielbiam moją małą Kruszynkę! Myślę już o tym, jak będzie pluła marchewką, w kółko słuchała tej samej bajki, zasypiała tylko z ręką mamy, bawiła się w piasku na plaży, jak przyniesie z przedszkola pierwszy rysunek, a potem pierwszą dwóję z francuskiego, jak będzie udawała gorączkę żeby nie pójść na klasówkę z fizyki, jak będzie zdobywać pierwszy medal na zawodach pływackich, jak będziemy wspólnie piekły pierniczki, wieszały na ścianie plakaty ukochanego aktora, jak przekupiona pięknym uśmiechem pozwolę pójść na koncert, jak tata przestraszy jej pierwszego chłopaka, jak wyjedzie na studia do Paryża... ojej, niech lepiej nigdzie nie jedzie, niech na razie śpi spokojnie w swoim łóżeczku i da się sobą nacieszyć :)
Hmm... hormony? :)
Chyba każdą z nas nachodzą takie "jazdy". U nas 9 tygodni i dopiero odkrywam moje kontaktowe, coraz fajniejsze dziecko. Trzymajcie się dziewczyny.
OdpowiedzUsuńz takich "jazd" trzeba się cieszyć i nie żałować sobie :) oby trwały jak najdłużej!
UsuńPatrycja
Tak hormony, ale w najlepszej postaci - hormonów szczęścia :)
OdpowiedzUsuńracja :) one też są dobrym przyjacielem każdej świeżo upieczonej mamy - pomiędzy pieluchami i upapranymi mlekiem ubraniami można cieszyć się swoim małym dużym sczęściem :)
UsuńPatrycja
Jeśli to hormony to miłe hormony :) Wcale się nie dziwię, że zachwycasz się swoją Kruszynką ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
:) jak tu się nie zachwycać? jeszcze przyjdą dni kiedy będę się wściekać na Małą... ;)
UsuńPatrycja
Oj wcale Ci się nie dziwię ;-) Ja co rano i co wieczór a czasem i kilkakrotnie w ciągu dnia od ponad roku tak się rozpływam ;-)
OdpowiedzUsuń