wtorek, 11 lutego 2014

Czas na dziecko – czy później znaczy lepiej?


Jakiś czas temu, kiedy pisywałam jeszcze teksty do miesięcznika "M jak mama", popełniłam artykuł (bardzo śmieszy mnie to sformułowanie, bo od razu kojarzy mi się z popełnieniem gafy, albo błędu - nie za szczęśliwa myśl w odniesieniu do tekstu) na temat podejmowaniu decyzji o macierzyństwie. Tekst za dobry chyba nie był, bo z tego co pamiętam nigdy nie ukazał się w druku. Za to pozostał po nim ślad na moim komputerze. Ślad, który teraz przez przypadek odnalazłam. 

„Decyzja o ciąży pociąga za sobą wiele konsekwencji – całkowitą zmianę trybu życia, czasową przerwę w karierze i co najważniejsze, pojawienie się nowej osoby w rodzinie. Dlatego wiele kobiet się jej boi i przekonuje same siebie, że kiedyś będzie lepszy czas na dziecko. Tylko czy na pewno?”

I to jest właśnie to pytanie, nad którym zastanawiałam się wtedy i który dręczy mnie aż do dzisiaj. Czy istnieje coś takiego jak „idealny czas na posiadanie dziecka”. Wiemy już, że biologicznie jest to 20-25 lat, ale patrząc pod kątem kulturowym i społecznym – mało która kobieta w tym wieku decyduje się na macierzyństwo. Większość z nas wtedy studiuje, ewentualnie rozpoczyna karierę, pracuje, bawi się, uczy i robi wszystko poza myśleniem o rodzinie. A jeśli nawet jakaś dwudziestolatka znalazła już partnera, z którym chce spędzić resztę życia i założyć rodzinę, to najczęściej ta rodzina nie ma jeszcze gdzie mieszkać. Jej „głowa” nieustannie szuka swojego miejsca na rynku pracy, a „szyja” walczy o umowę na czas nieokreślony, żeby mieć prawo do jakiegokolwiek urlopu macierzyńskiego i szansę na powrót do życia zawodowego po odchowaniu dziecka. Z taką perspektywą każdy przyszły czas wydaje się lepszy! Niestety istnieje niebezpieczeństwo wpadnięcia w pułapkę ciągłego poszukiwania tej odpowiedniej chwili. A ona może nigdy nie nadejść. Bo czy kiedykolwiek będziemy gotowe na to, żeby przewrócić swoje życie do góry nogami, poświęcić się dla kogoś w 100%, zrezygnować z własnych potrzeb, planów, może niektórych marzeń?

Kiedy jest najlepszy czas na dziecko? Ja nie znam odpowiedzi na to pytanie i obawiam się, że nigdy nie poznam. Pewnie też nigdy nie będę w pełni gotowa i dojrzała do podjęcia takiej decyzji. Po prostu trzeba będzie zaryzykować. Jak to mówią: no risk no fun:) i chyba w przypadku macierzyństwa jest w tym trochę prawdy. 


Justyna

27 komentarzy:

  1. Jest jeszcze jedna kwestia: ludzie nie mają szybko dzieci z powodu wygodnictwa. Znam na prawdę wiele par w wieku 25-30 (co wcale takim młodym wiekiem nie jest). którzy mają pracę, dom/mieszkanie, ale dziecka nie, bo oni chcą jeszcze pożyć. Ich decyzja (bo nie sądzę, żeby wszystkie te pary miały problemy z płodnością, o których nie chcą mówić).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, sama takie pary spotkałam. Ponieważ mają wszystko, czego dusza zapragnie to nie chcą rezygnować z możliwości korzystania z tego ile wlezie. I czasem im się nie dziwię.

      Usuń
  2. Pędzimy za dobrobytem...jeszcze mieszkanie, jeszcze samochód, jeszcze odkurzacz..."budzimy się" i jesteśmy tuż przed 40-stką...jednak lepiej późno niż w cale, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak! Zawsze lepiej późno niż wcale. Gorzej jeżeli z tego powodu musimy się borykać z różnymi problemami zdrowotnymi. I nasze dzieci też.

      Usuń
  3. A ja się spotkałam z opinią, że jeszcze nie teraz, bo nie stać nas na dziecko - najpierw dobra pensja, ubezpieczenie, duże mieszkanie, dobry samochód, a potem dziecko. A często gdy wreszcie zdecydują się na dziecko, okazuje się, że mają problem z zajściem w ciążę. Zaczynają się starania, irytacja, rozczarowanie. Może więc nie warto czekać. W każdym momencie życia dziecko odwróci nasz świat do góry nogami i nigdy nie będzie już tak samo. Ale inaczej nie znaczy gorzej. Uważam, że jeśli ktoś w ogóle chce mieć dzieci to powinien je mieć najszybciej jak tylko się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko taka decyzja wymaga odwagi. Czasem faktycznie ludzie mają wszystko to co potrzeba i tylko gonią za kolejnymi dobrami. Ale są też tacy, którzy chcą mieć dzieci, a mieszkania brak, pracy brak i możliwości zmiany na lepsze też brak. Wtedy pytanie czy ryzykować i starać się o to upragnione potomstwo mimo wszystko, czy jednak odłożyć decyzję na czas, gdzie przynajmniej będzie kasa na pieluchy. Ciężkie dylematy.

      Usuń
  4. Ja jestem dzieckiem z późnego macierzyństwa i jakiś czas temu napisałam post o tym jak to jest ( perspektywa dziecka).Jak Cię to interesuje zapraszam ( kategoria rodzicielstwo)- chyba, że już czytałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam :) Zgadzam się - pierwsze dziecko w okolicach 30-stki to taki ostatni gwizdek. To wiek, kiedy przeważnie studia skończone, praca trwa, małżeństwo też... a dziecko to kolejny krok w życiu. Między mną a moją mamą jest równo 30 lat różnicy. Między moją mamą a babcią 31 lat, (chociaż babcia pierwsze dziecko urodziła w wieku 20 lat, a ostatnie, szóste w wieku 36 lat), a między mną a moją córką 29.
      Jeśli chodzi o punkt widzenia dziecka, to z pewnością młoda mama lepiej się prezentuje, dogaduje z dzieckiem, jest bardziej "na czasie", ma więcej energii... ale nie jest to podstawą udanych relacji.
      Jednym słowem - czas ucieka. Myślę że nigdy nie jest się wystarczająco gotową na macierzyństwo.

      Patrycja

      Usuń
  5. a ja czasami sobie myślę że żałuję że nie było wpadki własnie jak miałam 23-25 lat wtedy moze życie by się zawaliło ale można też studia skończyć nawet z dzieckiem! A tak ciężko się było zdecydować w wieku 27 lat a teraz jak mam zdecydować się na drugie to już zupełnie ciężko a bo praca a bo pierwsze za małe i tak zawsze coś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też czasami żałuję. Mam kuzynkę, która urodziła synka w wieku 18 lat. I teraz jest przed 30, dziecko odchowane, ona wygląda super (wiadomo - młode ciało szybciej się zregenerowało) i cała kariera przed nią! Nie musi się martwić o to, że wypadnie z rynku pracy na 3 lata. Choć oczywiście takie macierzyństwo szczególnie na początku nie było łatwe...

      Usuń
  6. No właśnie zależy od kobiety, czy jest świadoma tego co nastąpi później i czy dorosła do bycia mamą..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również chodzi o to że chcemy się dorobić.. Po co? Dla kogo, dla malucha, żeby miał kiedyś coś więcej, niż tylko małą kawalerkę w bloku, a jakiś domek. Żeby dziecko miało lepszy start w dorosłości.

      Usuń
    2. No wlasnie. Dlatego ciezko potepiac taki wybór

      Usuń
    3. nie do końca. często wydaje nam się, że nie damy radę, że to nie właściwy moment, a nawet że nie nadajemy się na mamy, ale nie znam takiej mamy, która żałuje tego że urodziła dziecko

      a wyboru czy być matką czy nie nikt nie powinien a nawet nie ma prawa potępiać - to decyzja każdej z nas, chodzi tylko o to, że jest tyle rzeczy które można robić całe życie, a rodzić jednak najlepiej do pewnego wieku.

      Usuń
    4. Dla dziecka dużo ważniejsze są troska, miłość, wsparcie, opieka, mama i tata razem, dobra atmosfera w domu, niż to czy będzie mieszkać w małym mieszkaniu czy dużym domku, jeździć do szkoły tramwajem czy autem tatusia... owszem pieniądze są ważnym czynnikiem ułatwiającym niesamowicie funkcjonowanie, ale sama znam bardzo ubogie i niesamowicie szczęśliwe rodziny, a dzieciakom niczego nie brakuje. A ta dojrzałość do bycia rodzicem to taka indywidualna kwestia - pogotowia opiekuńcze i domy dziecka są pełne dzieciaków, o aborcji już nie wspominając.

      Usuń
  7. Często kobiety odkładają decyzję o dziecku w nieskończoność, a potem jest już za późno. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Frustracja związana z problemami z zajściem w ciążę pogłębia się, leczenie, hormony, presja... i żal zapewne, że nie próbowało się wcześniej. I nagle sukcesy zawodowe czy nagromadzony majątek przestają mieć znaczenie...

      Usuń
    2. Ja uważam, że każdy rodzic chce dać dziecku, coś żeby potem miało lepiej.. Po to się przeprowadziliśmy, żeby zarobić trochę kasy, bo przy dziecku nie udało by się odłożyć na mieszkanie czy domek. Ja jestem wdzięczna rodzicom, że dali co mogli, że miałam gdzie mieszkać, że miałam dom nad głową i co zjeść, mój mąż także, ale chcielibyśmy dać coś dziecku, żeby potem nie musiało się martwić, jak my skąd wziąć kasę na mieszkanie czy wynając coś, bo będzie już miał miejsce w którym będzie mógł mieszkać się uczyć. Wiadomo że dziecko będzie wdzięczne za to co ma.. Pieniądze mają duże znaczenie bo jak się ich nie ma, nie ma rodziny.. kto by chciał mieć dziecko jak nie ma za co jeść ? Ubogie rodziny może są szczęśliwe, ale były by szczęśliwsze, gdyby mogły dać późnej dziecku jakieś zabezpieczenie na przyszłość żeby nie miało tak jak oni. Chcemy dać coś dziecku, to nie jest złe i ja wpełni rozumiem pary które chcą zarobić i dac później dziecku lepszy start. Kupiliśmy mieszkanie, teraz możemy się starać o dziecko chociaż będzie trudno.

      Usuń
    3. oj, nie pisz takich rzeczy "jak się ich nie ma, nie ma rodziny.. " - rodzina to już dwoje kochających się ludzi :) a ja nie pisałam o braku środków na życie, tylko o ciągłym wzbogacaniu się, przez które życie (a w tym powiększanie rodziny) umyka nam między palcami... A kwestia tego ile kasy potrzeba na powiększenie rodziny i co to znaczy wystarczająco dużo pieniędzy, to bardzo indywidualna sprawa.

      Usuń
    4. Może i przesadziłam :) ale to tez jest indywidualna sprawa każdej pary, kiedy zechcą mieć dziecko.. To nie jest temat na dyskusję. To sprawa dwojga ludzi i nie ma co tego komentować.. Tak to by kobiety rodziły wcześniej, bo rodzice czy teściowie chcieli by zostać dziadkami. Trzeba się słuchać siebie a nie słuchać innych.. Przepraszam że to pisze ale chyba nie zaszła byś w ciążę gdyby ci mówili żebyś zaszła bo jesteś już w odpowiednim wieku. To raczej twoja sprawa kiedy zajdziesz w ciążę.. Jak ktoś chce przed 40-stką to niech tak rodzi. Może będzie żałować że wcześniej tego nie zrobiła ale to jest jej sprawa, jej życie. Każda z nas ma prawo decydować o tym, kiedy zajść w ciążę i kiedy jest jej odpowiedni moment. Takie jest moje zdanie

      Usuń
    5. masz absolutna rację - każda kobieta zrobi tak jak zechce, jak sytuacja i zdrowie pozwolą
      ale po to własnie tu piszemy, żeby poznać nasze wzajemnie podejście do sprawy
      mnie już rodzinka lekko cisnęła - podpowiedzi w stylu czas ucieka... ale jak chciałam najpierw wziąć ślub, skończyć studia, mieć pracę i jak to wszystko osiągnęłam, to zaczęliśmy się starać i nagle okazało się, że mam już prawie 30 lat! I całe szczęście że się udało, bo wyrzucałabym sobie że zdecydowałam się tak późno. Nie wiem jak by wyglądało moje życie gdybym przypadkiem zaszła w ciążę dużo wcześniej... Dla mnie teraz jest w życiu dobry moment i bardzo się cieszę że zostałam mamą.

      Dalej możemy podyskutować przy kawie - obie jesteśmy z Wawy :)

      Patrycja

      Usuń
    6. Ach no nie zawsze jest dobrze czekać, ale zawsze chcemy coś jeszcze innego robić. Nic się nie stanie, jak się poczeka. Jak się jest gotową, to nawet nie wiem co i tak by się chciało dziecka, nawet jak się chodzi na studia ale nie raz chcę się czegoś dorobić przed dzidziem bo potem jest trudniej..
      O to w jakiej dzielnicy mieszkasz? :)

      Usuń
    7. najbliżej mi na Stare Miasto :) Chętna na kawę? A może ktoś jeszcze? Ktoś ze stolicy albo przejazdem? :) Spotkanie blogerek? mail : mamanakaruzeli@gmail.com

      Patrycja

      Usuń
    8. Ja chętnie się spotkam z innymi blogerkami.. Może napisz osobny post o spotkaniu? :)

      Usuń
  8. Ja mam 21 lat i mój mężczyzna 30. Zdecydowaliśmy się na dziecko już teraz pomimo tego, że miałam iść na studia. Fakt macierzyństwo zmienia wiele w życiu każdej kobiety, ja zrezygnowałam z nauki ale nie żałuje bo jest super ! Od października wybieram się zupełnie na nowy kierunek który obecnie bardziej mi pasuje. Nie rezygnuję z marzeń, imprezuję, dbam o siebie i o mojego J. daje mi to dużo satysfakcji a on jest dla mnie dużym wsparciem. Po pracy zajmuje się małym do końca aż oboje kładziemy się spać.

    Wymówki zawsze się znajdą ale czy to źle? Jeśli ktoś nie jest gotowy to lepiej może, że wyszukuje sobie coraz to nowszych powodów. Na każdego przyjdzie tan czas... jeśli oczywiście chce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli po prostu zmieniłaś kolejność - najpierw dziecko potem studia :) jesteś najlepszym przykładem na to, że macierzyństwo to nie koniec świata! można robić praktycznie wszystko - kwestia podejścia, dobrej organizacji no i wsparcia bliskich :)

      Usuń
  9. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz!