Aromatyczne truskawki
zatapiane w gorzkiej czekoladzie i lampka szampana… taką wizję francuskiego
fondue zostawmy sobie na romantyczne wieczory we dwoje :) I mimo, że słowo
FONDUE pochodzi od francuskiego fondre,
co oznacza po prostu roztapiać się,
to podobno pochodzi ono z kuchni szwajcarskiej. Potrawa ta przygotowywana była
z kilku gatunków roztopionego sera z dodatkiem białego wina, a zamaczano w niej
pieczywo lub warzywa.
Ja zdecydowanie
preferuję słodką i czekoladową wersję fondue. Próbowałam roztapiać w garnuszku
mleczną i białą czekoladę, ale obie są strrrrasznie słodkie, nawet dla takiego
łasucha jak ja. Dlatego zdecydowanie polecam gorzką czekoladę. Nawet dla
dzieci. To, że nasze pociechy krzywią się na samą myśl o niesłodkiej
czekoladzie, nie oznacza, że nie zasmakują w jej rozpuszczonej wersji.
Zwłaszcza, gdy będą mogły w niej zanurzyć smaczne owoce i bakalie.
Ja akurat posiadam w
domu specjalny garnuszek z podgrzewaczem i czterema widelczykami. Jednak dla
wszystkich tych, którzy dopiero chcieliby rozpocząć swoją przygodę z fondue, a
nie mogą sobie pozwolić na zakup takiego zestawu, polecam rozpuszczanie
czekolady w kąpieli wodnej (mała miseczka z czekoladą, wstawiona do większego
rondelka z gorącą wodą). Można dodać do czekolady odrobinę mleka - szybciej się
rozpuszcza i ma lepszą konsystencję. Nie przesadzajmy z ilością czekolady, gdyż
bez stałego podgrzewania będzie bardzo szybko zastygać.
Przygotowane owoce i
bakalie możemy nakłuwać zwykłym widelcem, widelczykiem do ciasta, albo
patyczkiem do szaszłyków.
Składniki :
1-2 tabliczki gorzkiej
czekolady, najlepiej różnych producentów jeśli nie mamy sprawdzonej (nie musi
to być czekolada z górnej półki, ale te z dolnej półki zawierają często
składniki, które po podgrzaniu oddzielają się od samej czekolady…)
kilka łyżek mleka – dla
uzyskania lepszej konsystencji rozpuszczanej czekolady
owoce : banan, kiwi,
truskawki, jabłka, winogrona, mandarynki, brzoskwinie, ananasy, melony, mango -
według upodobań naszych i naszej pociechy oraz liczby zaproszonych gości
bakalie : morele,
daktyle, rodzynki – te miękkie, które da
się nakłuć na widelczyk.
Przygotowanie :
Owoce myjemy, kroimy na
większe kawałki. Układamy je razem z bakaliami na jednym talerzu lub w kilku
miseczkach. Podpalamy podgrzewacze (tea lighty) pod garnuszkiem do fondue,
wrzucamy połamane kawałki czekolady (na początek nie więcej niż pół tabliczki),
dolewamy kilka łyżeczek mleka i powoli mieszamy. Podobnie postępujemy przy
rozpuszczaniu czekolady w kąpieli wodnej – przygotowujemy rondelek i mniejszą
miseczkę. Wodę w rondelku podgrzewamy, a do miseczki wrzucamy połamaną czekoladę
i mleko. Mieszamy.
Gdy czekolada osiągnie
pożądaną konsystencję przystępujemy do nakłuwania owoców i zamaczania w płynnej
czekoladzie.
Mniammmm….. pychota!
Smacznego!
A jeśli zasmakowaliście
w takiej formie łasuchowania, nie zapomnijcie zażyczyć sobie na zbliżające się
urodziny, imieniny, czy Dzień Matki, podręcznego zestawu do fondue :) W sklepach
internetowych znajdziecie bardzo ładne, niewielkie zestawy już od 30-40 zł.
Gratulacje "The Versatile Blogger"! :-) Zapraszam do mnie po szczegóły wyróżnienia. Poxdrawiam mamablogujepl.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wyróżnienie! Postaramy się jak najszybciej spełnić wszystkie warunki i wybrać naszych nominowanych:)
Usuńnarobilas mi apetytu, chyba zrobie takie samo u siebie :)
OdpowiedzUsuńSmacznego! :)
UsuńJa mam maszynę i pyszne.
Usuńale wspaniałości:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten przepis :). Uwielbiam czekoladowe desery. Od siebie polecam natomiast czekoladowe brownie z solonym karmelem, które przygotowuję od jakiegoś czasu wg. przepisu podanego na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/. Jest to jeden z moich ulubionych deserów, które przyrządzam zawsze na różne okazje. Szczerze polecam każdemu wielbicielowi czekoladowych przysmaków.
OdpowiedzUsuń