niedziela, 9 marca 2014

Dwudziesty i dwudziesty pierwszy tydzień w roli matki

Nasze mieszkanie miejscami przypomina plac zabaw, a tam gdzie akurat nie ma nic grającego, świecącego, piszczącego i tak wygląda jak by przeszło tamtędy małe tornado... Suszarka z praniem rozłożona non stop. Kosz z brudnym praniem, kosz z czystym, skarpetki trzeba już wąchać, bo nie wiadomo z którego kosza wypadły. Mokre śliniaczki, suche śliniaczki, coś na kaloryferze, więcej "cosiów" pod kaloryferem. Poduszki, kocyki, pieluszki, mata edukacyjna, pałąk z zabawkami... Turlające się wszędzie piłeczki, grzechotki na stole, parapecie, półce, szafie, pralce. Stos naczyń w zlewie. Butelki do mycia albo już te umyte na suszarce. I ciągle to samo pytanie "gdzie jest smoczek?!". No i zaczynają się poszukiwania... O! Kolczyk który zgubiłam kilka miesięcy temu! O! Moja rękawiczka! Co ona robi pod łóżkiem? 
A najbardziej lubię te momenty, gdy wreszcie uda mi się uśpić Małą, a wychodząc z sypialni na palcach nadepnę na jakąś piszczałkę albo zrzucę z łóżka coś grającego... wrrrr! 
Boję się pomyśleć co nas czeka, gdy zacznie się raczkowanie, jedzenie marchewki i tym podobnych łyżeczką z miski, a dziecko nauczy się obsługiwać wszystkie te paskudne grające i świecące zabawki no i pluć jedzeniem na wszystkie strony. 
Ale rodzice wybaczą wszystko i zniosą wszystko, bo jak tu się gniewać i denerwować, jeśli taki szkrab cały czas się pięknie uśmiecha, albo z taką czułością dotyka rączką maminej buzi :) Porządki nie zając, nie uciekną ;) 
I jeszcze coś - nasza córcia nauczyła się ciągnąć głowę i obracać z pleców na brzuch. Uskutecznia te nowo nabyte umiejętności nawet przez sen. Szkoda tylko, że nie umie spać na brzuchu i jak już się przekręci, to przeważnie się budzi. Chyba że mama szybko zareaguje, bo tata... tata chrapie gdzieś tam na drugim końcu łóżka,  z ręką na lampie i nogą na stoliku :)

1 komentarz:

  1. skąd ja to wszystko znam u nas czasem tak do tej pory jest
    mimo że już ma prawie 3 latka

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz!