Nie myślałam, że rozszerzanie diety dziecka to takie wyzwanie. Wizyta u pediatry nie pomogła. Wątpliwości i niepewność pozostały. Usłyszałam że mam nie podawać dziecku konserwantów i sztucznych barwników, za to faszerować malucha kaszą jaglaną, doprawiać zupy solą i ziołami, nie podawać wody tylko kompot i soczek, a gluten i cytrusy dopiero po pierwszym roku. Hmmm... Do ukończenia szóstego miesiąca zostało Hani 10 dni, a waga pokazała wczoraj zaledwie 7020 g. Nie chcę panikować, bo moja córka jest zdrowa i aktywna, ale będę spokojna, gdy ta nowa dieta zacznie dawać efekty w postaci konkretnego przyrostu masy. Nie wiem jakie porcje podawać, jak często, czy dokarmiać po posiłku moim mlekiem... ciągle trafiam na inną teorię. Plan dnia i posiłków ustaliłam kierując się głównie własną intuicją i podpowiedziami mojej mamy. Hania budzi się około 7, dostaje mleko z piersi, o 10 znów dostaje moje mleczko (zastanawiam się nad kaszką...), potem idziemy na spacer i Hania śpi 3-4 godziny. Po przebudzeniu dostaje zupkę (papkę domowej roboty z oliwą, masłem klarowanym albo połową żółtka, około 100 g). Około 17 deser w postaci jabłka, gruszki, banana albo kaszki jaglanej z którymś owockiem (około 80 g), potem ewentualnie pierś i krótka drzemka i około 21 pierś i butla (150 ml MM) na dobranoc. Czasami około 4 nad ranem budzi się na mleczko z piersi. Zupkę Maleństwo zjada niechętnie (może to kwestia doboru proporcji warzyw), za to owoców zawsze za mało :) Nasza kuchnia pełna jest małych miseczek, łyżeczek, słoiczków, kubeczków, garnuszków, miarek, śliniaczków, ściereczek... Blender, waga i sokowirówka cały czas w akcji. Rano nalewam do butelki trochę wody i podaję Małej co jakiś czas o po kilka łyczków, krzywi się trochę. Do tego 100 ml soku z jabłek dzielę na dwie porcje i podaję w ciągu dnia. Sok uwielbia. Sama sobie trzyma buteleczkę i marudzi gdy soczek się kończy.
U nas wygląda to tak - rano koło 6:30 butla 180ml mm, później koło 10:30 kaszka, z owocem świeżym bądź słoiczkowym, zjedzona trochę, nawet nie 1/4 tego co być powinno. Koło 13 butla, zje ile zje, dostaje 180ml. Koło 16 obiad - od niedawna gotuję jakieś 180 gramów zjada, raz mniej - nigdy więcej. Później drzemka, trochę kaszki koło 18, przed snem maks 20 butla. Picie - woda z odrobiną soku, sama woda, herbatka parzona bez cukru. Niejadka mam w domu, oj logistyka mistrzowska z tym jedzeniem. Co do glutenu to od połowy 6 miesiąca daję kasze mannę, nie dosalam, nie daję ziół, nie daję cukru. Minimalizm, czytam składy jak jest słoik. Polka nasza w dniu kiedy skończyła 6 miesięcy ważyła równe 7kg, a ma jakieś 70cm. Wygląda zdrowo ;) Im Młoda więcej zje, tym rzadziej dawaj jej pierś. Spokojnie. Waga jest ok. Pozdrawiam Dziewczny
OdpowiedzUsuńno to mnie uspokoiłaś :) dzięki za szczegółowy opis Waszego dnia - na drugie śniadanie też wprowadzimy kaszkę, tylko jaglaną albo ryżową, bo chyba te kupne wszystkie są na mleko albo słodzone... Co do glutenu to my sami unikamy, więc spokojnie poczekam do 1 roczku.
UsuńDajemy Holle jaglaną albo inną - one nie mają glutenu ani cukru, ani mm. Nestle z lipą i 8 zbóż, też bez mm i cukru, ale za to z glutenem. U nas było wyraźne zalecenie glutenu przy alergicznym żeby jak najszybciej wykluczyć, że coś nie jest ok. Kaszka nawet dwa razy dziennie, ale w małych ilościach. Pozdrawiamy!
Usuń7 kiloto wcale nie tak źle. Córa przyjaciółki na 1 urodzinki ważyła 7,5 kg a to nie dla tego że nie jadła. Po prostu taka jej uroda. Nie martw się na zapas. Jeśli prawidłowo się odżywia,jest wesoła chętna do zabawy to myślę że jest ok. A sól sobie narazie odpuść, po co niepotrzebnie obciążać nerki maleństwa.
OdpowiedzUsuńdzięki :) tą "niską" wagę widać tylko na wyświetlaczu wagi - po Hani w ogóle nie ;)
UsuńJa starałam się nie dawać po normalnym jedzeniu od razu mleka. Czekałam chociaż 30 minut bo inaczej synek potrafił zwymiotować. Co do warzyw to mój synek jest bardzo niechętny temu co ja ugotuję. Nie wiem czemu mu to nie smakuje? Za to słoiczki zjada calutkie.
OdpowiedzUsuńno muszę przyznać, że nasze pierwsze trzy dni karmienia zupą domowej roboty (składniki ściągnięte z etykietki słoiczka, proporcje "na oko") to spory sukces - 100 g zjedzone. Z marudzeniem, ale zjedzone. Powoli będę zwiększała porcje.
Usuńzastanawia mnie tylko, kiedy mam podawać pojedyncze warzywa - brokuł, groszek itp. jeśli na obiad jest zupa, na deser owoce, a na śniadanie kasza... a 5 posiłków to chyba wystarczająco...
Każde dziecko ma indywidualną tendencję. U nas była sytuacja odwrotna. 7 kg nasz synek miał już w 3-4 miesiącu :) teraz ma prawie 2 latka, a od niemal roku ciągle 13 kg :) Jeśli córeczka ma apetyt nie ma się co wagą przejmować :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow! jak widać każde dziecko jest inne... tak jak w domu zwyczaje są różne, inaczej się je, co innego się je, o różnych porach... stąd rodzicom wydaje się że robią coś źle, gdy sugerują się opowiastkami innych :)
UsuńRóżne opinie i różne są dzieci. Zależy od dziecka.
OdpowiedzUsuńMoże ma tendencję do szybkiej przemiany materii :)
zwariować można i tyle! czekam na dzień gdy przyjdzie do kuchni i powie - mamo! zjem dziś trzy naleśniki z dżemem! - a po obiedzie powie - dzięki! ale się najadłam! ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń