tag:blogger.com,1999:blog-6343373906973973006.post6262997940918953190..comments2024-03-28T19:27:37.737+01:00Comments on Mama na karuzeli: Świat na autopilocie, czyli przyszłość zaprogramowanaMama na karuzelihttp://www.blogger.com/profile/11988675193225123932noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-6343373906973973006.post-7746730194341370132013-05-10T15:31:54.020+02:002013-05-10T15:31:54.020+02:00Popieram taką postawę - podstawą małżeństwa jest z...Popieram taką postawę - podstawą małżeństwa jest zaufanie, jeśli więc nie jest nadwyrężane i nadal macie ochotę bywać gdzieś razem i spędzać wspólnie czas zarówno w gronie znajomych jak i rodziny, jak nie męczy Was wzajemne towarzystwo, jak potraficie się śmiać i macie o czym rozmawiać - tak trzymać! W końcu nie ma nic milszego niż odrobinę stęsknić się za drugą połówką, pozwalając wybyć na babskie pogaduchy czy męskie ćwiczenia na siłowni. Nas wspólne wakacje niesamowicie cieszą i wspaniale je spędzamy, a poza nimi zdarza nam się wyjeżdżać oddzielnie nawet na weekend czy tydzień. Kocham, ufam, nie zawiodłam się, pozwalam :) <br /><br />PatrycjaMama na karuzelihttps://www.blogger.com/profile/11988675193225123932noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6343373906973973006.post-23994571955512316002013-05-10T14:51:39.520+02:002013-05-10T14:51:39.520+02:00Ja zauważyłam, jak bardzo moją rodzinę i znajomych...Ja zauważyłam, jak bardzo moją rodzinę i znajomych irytują moje swobodne relacje z mężem. Wprost nie do zniesienia dla nich są sytuacje, gdy w piątkowe wieczory wychodzimy na miasto oddzielnie, każde do swoich znajomych, czy kiedy na rodzinnym spotkaniu jedno z nas się nie pojawia. Od razu padają pytania czy się pokłóciliśmy, czy się rozstajemy, dziadkowie i rodzice mówią, że dawanie małżonkowi takiej swobody prowadzi do rozwodu. Cóż, może doszukiwałabym się ziarna prawdy, gdyby nie to, że prawie wszyscy z tych życzliwie radzących sami są w separacjach, po rozwodach, albo wiecznie się kłócą. My od ponad dwunastu lat żyjemy w zgodzie, spędzamy wspólnie bardzo miło i aktywnie dużo czasu, ale każde ma swoje hobby, swoich znajomych za którymi drugie nie przepada. Taka autonomia przy dużej dozie zaufania, którego żadne z nas nie nadużywa jest bardzo wskazana. Przeciwstawiam się więc cały czas stereotypowi nierozłącznych małżonków. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6343373906973973006.post-46647174485956190542013-05-10T13:22:10.013+02:002013-05-10T13:22:10.013+02:00Ja też niestety zmagam się z nietolerancją laktozy...Ja też niestety zmagam się z nietolerancją laktozy... staram się unikać masła i innych produktów, ale to rzeczywiście ciężka sprawa. Każdy obiad czy kolacja u mamy, ciotki to wieczne pytania "tego też nie jesz?", "jak można nie pić mleka w ciąży?!", "oj, taka ilość ci nie zaszkodzi"... Niektórzy twierdzą, że wszelkie alergie i nietolerancje to tylko wymysły i moda na zdrową żywność. A tak naprawdę, dobieranie właściwych produktów to ciężka praca. Moje dziecko też niestety może odziedziczyć po mamie nietolerancję i alergię (atopowe zapalenie skóry). I chociaż nie należę do zwolenników nadmiernej higieny i ostrożności u dzieci, diety trzeba będzie pilnować i wpajać Okruszkowi zdrowe nawyki. <br /><br />Patrycja Mama na karuzelihttps://www.blogger.com/profile/11988675193225123932noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6343373906973973006.post-43703679684734208372013-05-10T00:16:02.567+02:002013-05-10T00:16:02.567+02:00Oj to wszystko prawda o czym piszesz. Wiecznie dog...Oj to wszystko prawda o czym piszesz. Wiecznie doganiające nas stereotypy i szablony zachowań. Najbardziej odczułam to po urodzeniu mojego synka. Smyk ma nietolerancję laktozy i alergię na podstawowe produkty. Musiałam (i często nadal muszę) stoczyć ciężką walkę z moją mamą i jeszcze kilkoma osobami o to jak żywić dziecinę. Bo przecież ja jadłam jajka, ser i piłam mleko to dlaczego mój syn ma tego nie robić, no i kiedyś przecież żadnych alergii nie było. Najlepsza okazała się terapia szokowa, czyli posmarowanie policzka synka masłem (efekt- mocno czerwona plamka pojawiła się w 2 minuty). Przerażenie w oczach wątpiących w alergię- bezcenne.Od tej pory mam względny spokój i nikt nie uważa, że wymyślam. Warto więc walczyć ze stereotypami. :) Skrytkahttps://www.blogger.com/profile/07032291488300092478noreply@blogger.com